Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Kościuszko Książę Chłopów WAB - 40% rabat

19-01-2012, 13:47
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 35.40 zł     
Użytkownik kkc32
numer aukcji: 2037151820
Miejscowość gdańsk
Wyświetleń: 10   
Koniec: 14-01-2012 12:17:15

Dodatkowe informacje:
Stan: Nowy
Okładka: twarda z obwolutą
Rok wydania (xxxx): 2011
Język: polski
Rodzaj: biografia
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

 
Kościuszko Książe Chłopów
   

Wydawca: W A B

Autor: Alex Storozynski

 

cena detaliczna: 59,00 zł

 

Moja Super Cena : 35,40 zł

 

Rabat 40%

  

 

 

W tej biografii Tadeusz Kościuszko znów staje się człowiekiem z krwi i kości. Przedstawia ona nie tylko tysięczne talenty i uzdolnienia, ale także pasje i namiętności (nieprzypadkowo książka zaczyna się od nieudanej ucieczki Tadeusza i jego ukochanej, Ludwiki Sosnowskiej, która wbrew woli ojca chciała poślubić młodego kapitana).
Książka Alexa Storozynskiego daje szansę innego spojrzenia na człowieka, o którym trzeci prezydent USA Thomas Jefferson powiedział: „Najczystszy spośród synów wolności, jakiego znałem". Autor nie dał się uwieść ani polskiej, ani amerykańskiej wersji legendy, co pozwoliło mu na obiektywne wykorzystanie źródeł, pochodzących i z jednej, i z drugiej strony oceanu.
Storozynski przypomina szereg osobistych zalet i umiejętności Kościuszki, m.in. jego pracowitość, doskonałą znajomość taktyki i strategii wojskowej, zdolności i wykształcenie inżynieryjne oraz niebywałą pomysłowość w tej dziedzinie (zwycięstwo w kluczowej dla historii USA bitwie pod Saratogą zawdzięczają Amerykanie w dużej mierze zbudowanym przez Kościuszkę fortyfikacjom), a także wskazuje, jak dalece jego poglądy polityczne i społeczne wykraczały poza epokę:

Zdumiewający był jego dobrze znany testament, w którym [...] pisał do Thomasa Jeffersona, że afrykańscy niewolnicy zasługują na wolność i powinni «poznać obowiązek obywatela w wolnym państwie» oraz że każdy z nich powinien otrzymać wykształcenie i „czynić siebie samego możliwie najszczęśliwszym". [...] Kościuszko walczył jednak także o prawa chłopów, Żydów, amerykańskich Indian, kobiet i wszystkich innych ofiar dyskryminacji. Był prawdziwym księciem tolerancji.
(fragment)

Książę chłopów to pasjonująca historia człowieka, którego Napoleon nazwał „bohaterem północy", Katarzyna II „bestią", a wybitny francuski historyk, Jules Michelet „ostatnim rycerzem, ale pierwszym Słowianinem, który nowocześnie rozumiał braterstwo i równość".


Książka Alexa Storozynskiego o Tadeuszu Kościuszce, bohaterze amerykańskim i polskim, została napisana ze współczesnej perspektywy i pokazuje nam Kościuszkę, który kochał wolność i chciał jej dla wszystkich ludzi i narodów. [Książę chłopów] to historia uprawiana obiektywnie, tak potrzebna w dzisiejszej Ameryce i Polsce. Bohater książki Alexa to jeden z ojców współczesnej demokracji, w tym samym stopniu co Waszyngton, Jefferson, Madison i Lincoln.
Adam Michnik

W oparciu o nowe źródła pochodzące z archiwów polskich i szwajcarskich, Alex Storozynski proponuje nam świeże spojrzenie na postać Kościuszki.
Pułkownik James M. Johnson, historyk wojskowości, były wykładowca Akademii w West Point

Pragnę złożyć moje osobiste podziękowanie [...] Alexowi Storozyńskiemu za doskonałą pracę o jednym z naszych największych Rodaków a Waszym patronie - Tadeuszu Kościuszce. To bardzo ważna książka, która przybliża Amerykanom tego wspólnego bohatera, który kształtował historię obydwu Narodów.
Lech Wałęsa

 

 

 

 

Fragmenty

W takim właśnie świecie 12 lutego 1746 roku urodził się Tadeusz Kościuszko. Dorastał w majątku średniej wielkości, w którym uprawą ziemi zajmowało się trzydzieści jeden rodzin chłopskich. Jego ojciec, Ludwik Kościuszko, był zamożny, ale nie bogaty.
W wygodnym drewnianym dworze Kościuszków były kominki i piec kaflowy; matka Kościuszki, Tekla, na typowy niedzielny obiad (przygotowywany przez służbę) podawała wieprzowe kotlety z grochem, rosół albo barszcz i kiełbasę, do tego miód pitny i na specjalne okazje kawę. Ojciec Tadeusza łagodniej obchodził się ze swoimi pracownikami rolnymi niż większość właścicieli ziemskich i wpoił swoim synom, Józefowi i Tadeuszowi, oraz córkom, Annie i Katarzynie, że chłopi pracują bardziej wydajnie, jeśli są traktowani sprawiedliwie i otrzymują większy udział w owocach swojego wysiłku. Ludwik był kochającym mężem i ojcem, a także właścicielem ziemskim przekonanym, że wszyscy mają prawo do nadziei i szczęścia.
Tadeusz, najmłodsze dziecko w rodzinie, zdradzał wyraźne skłonności do idealizmu i wziął sobie filozofię ojca głęboko do serca. Bawił się z chłopskimi dziećmi i czasami zabierał je do swojego ulubionego miejsca, wielkiego głazu, skąd lubił, przykucnąwszy, oglądać otaczający go świat. Kiedy skończył dziewięć lat, wysłano go do katolickiego kolegium w Lubieszowie, niedaleko Pińska, prowadzonego przez księży z zakonu pijarów.
W szkole Kościuszko zetknął się z nowym programem nauczania autorstwa księdza Stanisława Konarskiego, przywódcy grupy reformatorów w zakonie pijarów, którzy rewolucjonizowali polski system szkolny. Wprowadzony przez nich plan zajęć obejmował między innymi wykłady na temat teorii umowy społecznej sformułowanej przez brytyjskiego filozofa Johna Locke'a, zgodnie z którą mieszkańcy kraju godzą się na sprawowanie nad sobą rządów w zamian za to, że władza zapewnia im ład i porządek społeczny. Polacy mieli już za sobą doświadczenia w praktykowaniu swojej własnej formy demokracji, ale reformy edukacyjne ojca Konarskiego kładły fundamenty pod polityczne oświecenie w Polsce.
Kościuszko, pilnie chłonący nauki pijarów, był zafascynowany światem starożytnych Greków i rzymskiego imperium. Zaczytywał się w dziełach Tacyta, Plutarcha i Arystydesa, a największy zachwyt wzbudziła w nim biografia Timoleona, greckiego męża stanu i generała, który uwolnił mieszkańców Sycylii od rządów tyranów, a następnie od dyktatury Kartaginy. Kościuszko, starając się wyjaśnić swój kult tego bohatera, powiedział: „Obalał tyranów, powoływał do życia republiki i nigdy nie żądał władzy dla siebie".

***
Kiedy Kościuszko wybrał się z Zamościa do małej wioski niedaleko granicy, rosyjski pułkownik postawił swoje jednostki w stan pogotowia, polecając, żeby były gotowe do działania na wypadek, gdyby buntownik coś przedsięwziął. Tej nocy pewien rosyjski żołnierz stojący na straży zaczął strzelać w ciemność i cały regiment, zaalarmowany, wybiegł z baraków. Kiedy oficer spytał wystraszonego wartownika, do czego strzelał, ów odparł, że pokazał mu się Kościuszko we własnej osobie, ale kiedy próbował do niego strzelać, nagle zamienił się w kota i uciekł z powrotem w mrok.
Obecność sławnego bojownika o wolność na terenach Galicji zajętych przez Austrię bardzo niepokoiła miejscowe władze; jednocześnie Rosjanie nie chcieli, aby wrócił do Polski. W Zamościu Staszic oprowadził Kościuszkę po zabytkach tamtejszej barokowej architektury. Ksiądz i buntownik dyskutowali o polityce i najlepszych sposobach uratowania Polski, przechadzając się po brukowanych ulicach. Staszic twierdził, że dla ojczyzny najlepsza jest monarchia konstytucyjna, Kościuszko opowiadał się za republiką podobną do tej w Stanach Zjednoczonych.
Pragmatyczny Staszic szanował Kościuszkę, ale uważał, że Polska potrzebuje raczej kogoś przypominającego Lucjusza Sullę, tyrana, który został dyktatorem rzymskiego imperium dzięki swojemu silnemu charakterowi o cechach jednocześnie lisa i lwa. Machiavelli w swoim szesnastowiecznym dziele Książę wychwalał to połączenie przymiotów, ponieważ lew nie zdoła uchronić się przed sidłami, a lis nie potrafi obronić się przed wilkami.
Staszic mówił o Kościuszce: „To jest człowiek prawy i waleczny, lecz mało zna Polskę, a mniej jeszcze Europę. On na czele wojska chciałby być Washingtonem, a Polski nie uratuje, tylko jaki Sulla".
Aby pokonać Katarzynę Wielką i jej makiawelicznych sojuszników, Kościuszko musiałby stać się podobnym do Sulli: działać zarazem jak lis i lew.

***
Pewnego dnia Kościuszko popijał właśnie kawę w Café de la Rotonde ze swoim przyjacielem, hrabią Tadeuszem Mostowskim, gdy dowiedział się, że w położonym nieopodal Palais Royal artysta Gilles Louis Chrétien pracuje nad nowym wynalazkiem, urządzeniem do rytowania, zwanym physionotrace. Kościuszko, absolwent Akademii Sztuk Pięknych, chciał je zobaczyć. Kiedy Chrétien zrobił kilka pierwszych kresek profilu Kościuszki, Polak zażartował, że rysunek jest wierny, ale on, ze swoimi długimi włosami, wygląda na nim „bardziej na księcia niż na żołnierza".
Hrabia Mostowski odparł: „Można temu łatwo zaradzić. Ponieważ będziesz jeszcze walczył za ojczyznę, a więc trzeba, jenerale, dać ci szablę w rękę". I wręczył Kościuszce szablę stojącą w rogu pracowni, prosząc, aby wziął ją w obie ręce i trzymał przed sobą. Kiedy hrabia dowiedział się, że nowe urządzenie do rytowania może z pomocą pantografu wykonywać małe, miedziane płytki, z których można następnie robić niezliczone odbitki, powiedział: „Ponieważ ten wizerunek dojdzie do Polski, a więc trzeba wyrytować pod spodem następujące słowa po polsku: Boże! pozwól raz jeszcze bić się za Ojczyznę!".
Odbitki portretu buntownika trzymającego szablę w dłoniach rozesłano po Europie i do Polski, aby propagować nadchodzącą walkę.

***
„Wyjęty spod prawa" Kościuszko i jego powstańcy tymczasem byli już w drodze. Generał Denisow dokonał rozpoznania pozycji Kościuszki i postanowił zaatakować jego siły z dwóch stron, zamierzając rozbić je w proch. Rankiem 24 kwietnia Polacy mijali położoną pod Krakowem wieś Racławice. Kiedy czołowe oddziały starły się z nadchodzącą rosyjską armią, która zablokowała im dalszy marsz, Naczelnik rozmieścił wojsko na sąsiednim wzgórzu. Mając po lewej stronie generała Zajączka, po prawej generała Madalińskiego, Kościuszko na czele chłopskich oddziałów zajął pozycję pośrodku.
Rosyjski generał Aleksander Tormasow z mniej więcej trzema tysiącami ludzi czekał na przybycie jeszcze około dwóch i pół tysiąca żołnierzy. Ale o trzeciej po południu stracił cierpliwość. Generał Denisow miał nacierać z południa, podczas gdy inny rosyjski oddział okrążył las na północy, aby zaatakować prawą flankę. Jednostka Tormasowa pomaszerowała prosto na główne pozycje Polaków, a wtedy artyleria Kościuszki otworzyła ogień.
Oddziały Tormasowa wspięły się na wzgórze i zajęły wyżej położone pozycje. Odepchnęły polską kawalerię i piechotę z obu stron. Rosjanie wtoczyli armaty na wzniesienie i zamierzali rozpocząć ostrzał polskiej armii, gdy Kościuszko pogalopował w stronę chłopskiej brygady, krzycząc: „Zabrać mi, chłopcy, te armaty! Bóg i Ojczyzna! Naprzód wiara!".
Wymachując w powietrzu pikami i kosami, trzystu chłopów z wrzaskiem ruszyło na przeciwnika. Gnając przed nimi na koniu, Kościuszko machał do nich i wykrzykiwał ich imiona: „Szymku, Maćku, Bartku - a dalej!".
Rosjanie oddali jedną albo dwie salwy, zabijając część atakujących, tymczasem wieśniak Wojciech Bartosz dobiegł do działa, które miało właśnie wystrzelić, zdjął kapelusz i zgasił nim tlący się lont. Kosynierzy uderzyli tak szybko, że zdumieni Rosjanie nie zdołali załadować dział ponownie; chłopi, wyrwawszy lonty, zaczęli siec kosami, toporami i pikami i wyrżnęli carskich żołnierzy w dzikiej walce wręcz.
Niektórzy przerażeni Rosjanie próbowali się poddać i błagając o darowanie życia, wołali „Pardon!". Ale chłopi nie rozumieli francuskiej prośby o łaskę i dalej zawzięcie się bili. Pierwsza grupa kosynierów zdobyła trzy dwunastofuntowe działa, druga - kolejnych osiem. Nadjechała młoda polska kawaleria złożona z ochotników i odepchnęła Rosjan, zdobywając ich flagę.
Kościuszko pognał na lewą flankę, gdzie piechota ostrzeliwała rosyjską brygadę wspinającą się po wzgórzu. Naczelnik znów stanął na czele i rozkazał żołnierzom rozpocząć atak na bagnety. Po zaciętej walce szeregi przeciwnika załamały się; wróg uciekł do lasu, a tam ścigali go kosynierzy, którzy nie okazywali łaski i nie brali jeńców. Generał Denisow zarządził odwrót. Wzgórze pokryły ciała zabitych i posiekanych na kawałki.
Zgodnie z wojskową tradycją epoki, polscy dowódcy włożyli mundury jednostki najskuteczniejszej tego dnia. Wzbudzając zachwyt chłopów, Kościuszko zdjął swój generalski mundur i wciągnął prostą chłopską sukmanę z owczej wełny. Chłopi potrząsali bronią w powietrzu i krzyczeli z radością, gdy ich nowy przywódca oficjalnie oświadczył, że piechota kosynierów stanowi odrębną gałąź polskich sił zbrojnych. Hasło: „Żywią i bronią", stało się ich dewizą.

***
Kościuszko wstawał wcześnie i parzył sobie kawę nad spirytusową lampą. Kawa i odrobina białego chleba składały się na jego śniadanie. Później młody Xavier czytał mu niemieckie i włoskie gazety, a Emily przygotowywała się do lekcji. Podarowała generałowi ptaka, który siadał mu na ramieniu i jadł z ręki siemię lniane. Kościuszko rankiem przez dwie albo trzy godziny uczył dzieci historii, matematyki, rysunku, a potem jeszcze dwie godziny po południu. Wiosną chodzili zbierać poziomki.
Lekarz zalecił staremu generałowi dbać o formę fizyczną, Kościuszko jeździł więc na koniu po okolicznych miasteczkach. Na przejażdżki wybierał się w swoim starym niebieskim połatanym surducie; kobiety dbały, żeby zawsze nosił róże albo fiołki w klapie. Kościuszko wyszukiwał biedaków dotkniętych przez różne tragedie: pożary, powodzie czy nieurodzaj. Wypytywał duchownych i miejscowych urzędników o osoby najbardziej potrzebujące, żeby przyjść im z pomocą.
Mimo czasowego uszczuplenia - za sprawą pożyczki - jego amerykańskiego majątku, Kościuszko odmówił naruszenia zasadniczego kapitału, który przeznaczył na wyzwolenie niewolników, i utrzymywał się z odsetek docierających nieregularnie. W kwietniu 1815 roku Jefferson ostatecznie spłacił dług, sprzedawszy Bibliotece Kongresu swój księgozbiór, aby choć częściowo zaspokoić żądania wierzycieli. 18 kwietnia napisał do swojego bankiera Barnesa, żeby zwrócił „4500 dolarów zasadniczej sumy pieniędzy generała Kościuszki znajdujących się w moich rękach i 360 dolarów rocznych odsetek". Pieniądze miały pozostać w Stanach Zjednoczonych, więc Jefferson polecił Barnesowi „znaleźć rządową pożyczkę, która dałaby wyższy procent" Kościuszce.
Ponieważ Polak nadal odmawiał wykorzystania pieniędzy od cara, procenty od amerykańskiego kapitału stały się głównym źródłem jego dochodu w ostatnich latach życia; wystarczały jedynie na skromne utrzymanie, mimo to wspomagał żebraków. Doszło do tego, że jego czarny kucyk sam zatrzymywał się na widok biedaka i nie chciał ruszyć, dopóki Kościuszko nie popuścił cugli, nie otworzył sakiewki i nie wręczył monety nieszczęśnikowi.

 

 

 

 

 

 

 

premiera: kwiecień 2011
wydanie: I
tytuł oryginału: Peasant Prince. Thaddeus Kosciuszko and the Age of Revolution
gatunek: biografie
przekład: Jarosław Mikos
oprawa: twarda z obwolutą
format: 16 x 24 cm
liczba stron: 480
ISBN[zasłonięte]978-8314-930-3

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Książkę można odebrać osobiście w Gdańsku Ujeścisko

W sprawie zamówienia większej ilości proszę o kontakt mailowy lub telefoniczny

(dane kontaktowe w zakładce o mnie)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



 

Kościuszko Książę Chłopów WAB - 40% rabat