Szanowni Państwo.

Proponuję dziś stary, srebrny unikat dla prawdziwych pasjonatów polskich, przedwojennych wyrobów artystycznych. Biżuteria wyjątkowa, bardzo duża, masywna, solidna, ręcznie, perfekcyjnie zdobiona. Po prostu srebrne cudeńko. Na przedmiocie zachowane są dawne próby. Najważniejsza to według mnie autorska: WK na oczku zapięcia (zainteresowanym spróbuję ją uwiecznić na zdjęciach), według katalogu Sławomira Bałdoka imiennik Władysława Kruka, stosowany w latach 20-stych. Kolejne oznaczenie, które na szczęście jest fotogeniczne to dawna próba srebra, warszawska, okrągła "3". Próba srebra jest dokładnie taka jak na zdjęciu nr 4 z książki "Znaki probiercze na zabytkowych srebrach w Polsce"

O firmie Kruk z pewnością Państwo słyszeli. Według wszelkich encyklopedii i obecnych właścicieli jest to najstarsze, nadal istniejące przedsiębiorstwo jubilerskie w Polsce, działające nieprzerwanie od 1840 roku, kiedy złotnik Leon Skrzetuski otworzył w Poznaniu przy ulicy Wodnej 12 pracownię, w której naprawiał i wykonywał przede wszystkim przedmioty liturgiczne. Owszem, tworzył również biżuterię, ale jedynie na zamówienie ówczesnych dworów i kościołów. Nie każdy jednak wie, że W 1887 r. przedsiębiorstwo przeszło w ręce siostrzeńca Skrzetuskiego – Władysława Kruka, który przekształcił je w reprezentacyjny sklep jubilerski. W 1896 r. miało miejsce otwarcie pierwszego salonu firmy W. Kruk w budynku Hotelu Rzymskiego przy ulicy Wilhelmowskiej – ówczesnym centrum handlowym Poznania. W 1927 r. firmę W. Kruk przejął młodszy syn Władysława – Henryk Kruk. Rozpoczął się nowy okres rozwoju firmy.

O samym Władysławie Kruku niewiele można się dowiedzieć, kieruję więc zainteresowanych do obecnych właścicieli firmy.

Wracając do samej broszy. Ten piękny, srebrny, ogromny klejnot powstał jeszcze przed wojną. Dokładnie pomiędzy 1921 rokiem, a  1931. Rzadkością na rynku antykwarycznym jest sygnowany wyrób z tego okresu, a do tego tak pięknie zachowany. Nawet zapięcie jest oryginalne i nadal sprawne. Proszę spojrzeć na patynę. Gruba warstwa świadczy, że nikt jej nie czyścił, być może od dnia powstania. Uważam, że ta ręcznie wykonana brosza to prawdziwa, kolekcjonerska gratka. Dziś stwarzam okazję do nabycia muzealnego klejnotu za cenę symboliczną, ustaloną przez Państwa na drodze uczciwej licytacji. Polecam szczerze rzecz unikalną i piękną, a dodatkowo zachowaną w doskonałym stanie. Zapraszam uprzejmie do licytacji.

Wymiary: średnica ok. 4,6 cm,