Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

W USSURYJSKIEJ TAJDZE DANILCZUK ,GAWĘDY ŁOWIECKIE

22-01-2012, 12:03
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Aktualna cena: 170 zł     
Użytkownik monastyrus
numer aukcji: 2043107771
Miejscowość police
Wyświetleń: 19   
Koniec: 17-01-2012 17:54:34

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

GAWĘDY ŁOWIECKIE

"W USSURYJSKIEJ TAJDZE"

DANILCZUK

WYDAWNICTWO SPÓŁDZIELNI LAS-1948r

Poniżej prezentuję fragment przedmowy:
„[...] Jednym z takich bezimiennych, może trochę z przypadku podróżników i badaczy syberyjskiej przyrody jest Autor „Gawęd Łowieckich” Aleksander Danilczuk. Danilczuk, Polak, będący oficerem kawalerii w garnizonie rosyjskim na pograniczu Chin, w kraju Ussuryjskim, ma inne i wyższe aspiracje niż przeciętny w owych czasach porucznik armii carskiej. Nie nęci go wielogodzinne pijaństwo w kasynie pułkowym, idący w tysiące rubli pocker, czy wątpliwej wartości miłostki. Kiedy tylko otrzyma kilka dni urlopu, czy choćby wolną od służby niedzielę, konno ze strzelbą na ramieniu, częstokroć samotnie, zapada w tajdze czy ucieka nad rozlewy wodne, wgłębiając się w tajemnice egzotycznej przyrody, zyskując przyjaźń tubylczych mieszkańców, podpatrując życie miejscowej fauny.
A że Danilczuk kocha las, śniegi, wiosnę, włóczęgę, zwierzęta i przygodę, a do tego potrafi przelac na papier to co widzi i czuje, powstają u schyłku jego życia „Gawędy Łowieckie”. „Gawędy” pisane są soczyście i jędrnie, tryskają niefrasobliwym humorem, stanowia subtelną satyrę stosunków rosyjskich z przed pół wieku i mówią o niewątpliwej egzotyce tematu. Egzotyce nie tylko łowieckiej, ale zarówno krajobrazowej, jak i ludzkiej, a nawet stającej się dokumentem epoki, która minęła bezpowrotnie.
Egzotyka łowiecka „Gawęd” jest tym bliższa sercu i duszy polskiego myśliwego, że zwierz czy ptak, którego opisuje Danilczuk znany jest w przeważającej części i niejednokrotnie zdobywany przez naszych łowców w kraju. Rosochaty łoś, szablasty odyniec czy wielkogłowy wilk, rwący się w kwoktaniem bażant, dzwoniące lotkami pod niebem kaczki, czy wreszcie burkający w gąszczy jarząbek, to wszystko są nasi dobrzy znajomi. Jedynie mnogość i jakość spotykanego przez Autora zwierza zadziwić musi i oszołomić przyrodnika i myśliwca. Takie bowiem nasilenie zwierzem łowiska, jak miało to miejsce w ussuryjskiej tajdze, należy już w naszych oczach do równie dalekiej przyszłości, jak żubr, tur czy suhak.