Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony, zgadzasz się na ich użycie. OK Polityka Prywatności Zaakceptuj i zamknij X

Zipper i jego ojciec Józef Roth OPIS

19-01-2012, 13:16
Aukcja w czasie sprawdzania była zakończona.
Cena kup teraz: 2.50 zł     
Użytkownik macdn11
numer aukcji: 2035622540
Miejscowość Kościan
Wyświetleń: 7   
Koniec: 13-01-2012 16:38:53

Dodatkowe informacje:
Stan: Używany
Okładka: twarda
Rok wydania (xxxx): 1979
Język: polski
info Niektóre dane mogą być zasłonięte. Żeby je odsłonić przepisz token po prawej stronie. captcha

WITAM NA AUKCJI!

TYTUŁ: Zipper i jego ojciec
AUTOR: Józef Roth

PRZEKŁAD: Józef Wittlin
WYDAWNICTWO: Czytelnik
WYDANIE: pierwsze
ROK WYDANIA: 1979
NAKŁAD: 40 320 egz.
STRON: 160
FORMAT: 205x130mm
OKŁADKA: twarda
ISBN: -
ZDJĘCIA, ILUSTRACJE: -
MAPY: -
TABELE, SCHEMATY, WYKRESY: -
SERIA: -
STAN: raz czytana, pieczątka byłej właścicielki, ogólnie dobry+.

Józef Roth urodził się 2 września 1894 roku w Brodach (na obszarze dawnej Galicji) jako dziecko panieńskie. Ojca nie znał i nigdy nie widział. To spowodowało, że na jego temat rozsiewał różne legendy. Raz mówił: „Jestem naturalnym synem polskiego hrabiego, który miał z moją matką krótki romans”, a przy innej okazji: „Jestem nieślubnym dzieckiem wysokiego urzędnika państwowego w Wiedniu”. Do szkół chodził w Brodach, tutaj ukończył gimnazjum, studia uniwersyteckie zaczął we Lwowie, kontynuował w Wiedniu, ale ich nie uwieńczył dyplomem, bo gdy wybuchła wojna światowa, zaciągnął się do wojska.
Warto powiedzieć, czym były wówczas Brody, miejsce urodzenia Rotha (nawiasem mówiąc w Brodach urodził się także Józef Korzeniowski, autor „Kollokacji” i „Karpackich górali”, a z żyjących współcześnie — znany marynista Bronisław Miazgowski). Brody, założone w roku 1584 przez wojewodę ruskiego, Stanisława Żółkiewskiego, odgrywały ważną rolę w czasach, o których mówimy. Liczące dwadzieścia tysięcy mieszkańców były ostatnim miastem granicznym pomiędzy monarchią austro-węgierską a Rosją. Znajdowała się tutaj słynna Komora Celna i każdy, kto udawał się do Rosji, musiał przez nią przejść. Nie mógł jej ominąć i Balzak, kiedy podróżował z Paryża do pani Eweliny Hańskiej w dalekiej Wierzchowni na Ukrainie.
Roth był Austriakiem, przywiązanym do swojej ojczyzny i za swoje najcięższe przeżycie uznał fakt, że musiał ją opuścić, ale nigdzie już nie znalazł dla siebie miejsca Mieszkał przeważnie w hotelach, a pisał w kawiarniach, pijąc już od rana alkohol. Mówiono o nim, że był jednym z największych pijaków swojej epoki.
Nie ulega wątpliwości, że brak ojca przerodził się u Rötha w pewien rodzaj kompleksu, który w rezultacie stał się inspiracją do napisania pięknej powieści „Zipper und sein Vater” (pierwsze wydanie polskie ukazało się w 1931 roku w tłumaczeniu Józefa Wittlina). Zacytujmy początkowe zdania tego utworu: „Nie miałem ojca, to znaczy nigdy mego ojca nie znałem. Zipper natomiast posiadał ojca. To nadawało memu przyjacielowi osobliwego splendoru, tak jak gdyby posiadał papugę lub psa bernarda. Ilekroć Arnold mówił: — Jutro idę z ojcem na Kobenzl — pragnąłem i ja posiadać ojca. Ojca można było trzymać za rękę, można było naśladować jego podpis, słuchać jego wymówek, otrzymywać kary, pochwały i brać od niego w skórę. Nieraz namawiałem matkę do powtórnego zamążpójścia, bo nawet ojczym wydawał mi się czymś godnym pożądania. Lecz okoliczności nie dopuściły do tego”.
Nie był to jedyny dramat jego życia. Żona Rötha, Friederike Reichler, popadła w chorobę umysłową i do roku 1930 przebywała w sanatorium psychiatrycznym pod Wiedniem, gdzie w kilka lat później, podczas transportu do szpitala w Linzu, nagle zmarła. Jest więcej niż pewne, że dramat ten przyczynił się do pogłębienia jego alkoholizmu. W „Marszu Radetzky'ego” jest takie zdanie: „W życiu każdego człowieka istnieją okresy, kiedy musi pić. Nic nie szkodzi, to przejdzie”. Ale jemu nie przeszło. Jednakże nie osłabiło (przynajmniej na razie) jego sił twórczych. Zdumiewające, że obarczony tak wyniszczającą namiętnością mógł mimo to pracować systematycznie, z reguły po osiem godzin dziennie. Przecież gdyby tak nie było, nie napisałby tyle, ile napisał. A są wśród jego dzieł rzeczy tak znakomite, jak wspomniany już „Zipper i jego ojciec”, „Krypta Kapucynów”, „Hiob” oraz i nade wszystko „Marsz Radetzky'ego”, a także ostatnia, niewielka jego opowieść pt. „Legenda o świętym pijaku”, którą pisarz zamyka słowami: „Daj, Panie, nam wszystkim, nam pijakom, tak lekką i piękną śmierć”. Ale jego, Rotha, śmierć nie była ani lekka, ani piękna. Umarł w szpitalu paryskim po długiej chorobie, 27 maja 1939 roku, a za jego trumną szło paru zaledwie przyjaciół, jak on wygnańców, i właścicielka małego hoteliku przy rue de Turiion w pobliżu Ogrodu Luksemburskiego, gdzie pisarz mieszkał w ostatnim okresie swego emigranckiego życia.
Mówi się, że Roth przeszedł w swej twórczości i swoim życiu znamienną ewolucję „von links nach rechts” (z lewa na prawo). Zaczął jako zdeklarowany radykał, przyjaciel rewolucji i postępowych ruchów społecznych, a skończył nieledwie jako mistyk, chwalca monarchii i konserwatysta. Zapewne, Roth przy końcu życia nie był tym samym Rothem, który na łamach „Frankfurter Zeitung” zaczynał swoją karierę literacką. Była to jednak zbyt skomplikowana osobowość pisarska, by w sposób tak uproszczony określać jego postawę. Jedno jest pewne: Roth nigdy nie zdradził idei humanizmu, zawsze obce mu były wszelkie nacjonalistyczne poglądy, znalazłszy się na emigracji występował jako publicysta przeciwko ideologii hitlerowskiej, broniąc zagrożonej śmiertelnie wolności człowieka.

Powieść „Zipper i jego ojciec” Roth zaczął pisać latem 1927 roku, a w niecały rok później ukazała się ona drukiem w monachijskiej oficynie Kurta Wolffa. (Książki wydawano wtedy szybciej niż dzisiaj). W liście z Grenoble 17 sierpnia 1927 roku Roth informował Benno Reifenberga: „Moja nowa powieść jest wspaniała. Niechaj zostanie to między nami: wstydzę się powiedzieć o tym komu innemu. Nie mam ani siły, ani bezczelności, aby pisać powieści odcinkowe dla magazynów ilustrowanych. Napisałem więc powieść, która nazywa się po prostu «Zipper i jego ojciec». Jakże się cieszę, że będę mógł ją Panu przeczytać. Jakie to cudowne, że będzie się Pan mógł przysłuchiwać mojemu czytaniu, przysłuchiwać spokojnie, otwarcie i jakby z daleka. W ciągu dwóch tygodni będę całkiem gotów”.
Pora powiedzieć, kto to był Benno Reifenberg. Otóż był to redaktor „Frankfurter Zeitung” — gazety, z którą Roth współpracował przez wiele lat — ożeniony z Polką, Marylą Mazurkiewicz. Gdy Reifenbergom urodził się syn, nadali mu imię Jan. W liście pisanym do Reifenberga z Paryża (8 stycznia 1928) Roth donosi: „Dla Pańskiej teściowej mam przygotowane polskie gazety”. Roth chętnie od¬wiedzał dom Reifenbergów, gdzie znajdował wiele z miłej mu atmosfery polskiej.
W liście do Felixa Bertaux (1891—1948), francuskiego germanisty i krytyka, Roth wyznawał: „Wersja powieści «Zipper i jego ojciec», którą Pan czytał, nie jest ostateczna. Brak jej kilku dramatycznych sytuacji i zakończenia, to znaczy listu autora do młodego Zippera”.
„Zipper i jego ojciec” był siódmą książką trzydziestoczteroletniego podówczas pisarza. Powiedzieliśmy już, że jest to jedna z najlepszych jego powieści. Teraz dodajmy: i najbardziej charakterystyczna. Doszły w niej do głosu wszystkie tak wspaniale w całej jego twórczości rozwinięte walory stylu i języka, opisy bytowania na rubieżach dawnej monarchii cesarza Franciszka Józefa, niezrealizowane tęsknoty ludzi, których życie potoczyło się inaczej, niż chcieli i zamierzali. Już na pierwszych stronach „Zippera i jego ojca” możemy przeczytać: „Niekiedy podchodził do szafy z ubraniami, otwierał ją powoli jak ołtarz i wy-ciągał z niej skrzypce, złożone w czarnej skrzyni, co przypominała trumnę. W skrzyni tej obok skrzypiec pochowana też była młodość i nadzieje Zippera”. Niespełnione nadzieje stary Zipper ulokował w synu Arnoldzie. Stary Zipper miał co prawda dwóch synów, ale starszy z nich Cezar, stracił na wojnie lewą nogę, został kaleką, któregoś dnia dostał napadu szału i zmarł. Arnold wyedukował się na prawnika, ale na to, aby pójść wyżej, nie stało mu danych, albowiem charakter miał miększy niż ojciec i nie bardzo wierzył w swoje możliwości. Ojcu do zrealizowania ambicji, którą posiadał, brakło warunków, synowi — brakło właśnie ambicji, której nie miał wcale. „Zipper i jego ojciec” jest więc powieścią o odwiecznym problemie pokoleniowym: ojciec — syn. Powieścią o krachu ideałów mieszczańskich w starym ginącym świecie.
Jakże świetnie, z jaką maestrią maluje Roth mieszczański styl życia w przedwojennym, wojennym i tuż powojennym Wiedniu. Rodzina Zipperów chce utrzymać za wszelką cenę pozory dawnej świetności, jakby lekceważąc rzeczywistość, która wdziera się wszystkimi szczelinami. Nie udaje się to ani staremu, ani młodemu Zipperowi. Nie udaje się to również matce, która zresztą jest postacią najbardziej realną, pogodzoną z warunkami i nie udającą tego, czego udać się nie da. Kiedy narrator zauważy: „Monokl na smutnej twarzy Arnolda wygląda jak zamarznięte jezioro na tle jesiennego krajobrazu”, odczytujemy to nie tylko jako znakomitą figurę stylistyczną, lecz przede wszystkim jako literacką metaforę panujących w tamtych czasach nastrojów rozpadu i klęski.
Powieść miała duże powodzenie zarówno w krajach niemieckiego języka, jak i poza ich granicami. W roku 1929 ukazało się w Moskwie tłumaczenie rosyjskie (pt. „Ojciec i syn”), w dwa lata później przekład czeski, a w r. 1931 — polski. „Zipper i jego ojciec” miał dobrą prasę. Zachwycali się tą książką Maksym Gorki i Stefan Zweig.



POLECAM!

ZAPRASZAM NA POZOSTAŁE AUKCJE!